Zarejestrowany: 2011-04-07. Posty: 17,475. Wiek: XXX. Odp: Polki na wakacjach. Osoby, które znam, po wakacyjnych przygodach gdy miały kilkunastu kochanków, wracają do swojej rzeczywistości nadal są ułożone, PRZECIĘTNE (np.dla facetów) a nikomu nawet do głowy nie przyszłoby, że mają tak bogate doświadczenia.
Dowiedziałam się, kim jest jej mąż. Postanowiłam powiedzieć mu wszystko o jego żonie, ponieważ miałam na to dowód. Spotkaliśmy się, wysłuchał mnie uważnie. Okazał się niesamowicie potężnym człowiekiem, wielokrotnie lepszym od mojego męża. Pomyślałam też, jaką głupią kobietą była, że zamieniła swojego męża na
. fot. Adobe Stock Michała poznałam w Sopocie, gdzie byłam na kilkudniowym szkoleniu. Przez cały czas lało i wiało, wieczorami spędzałam więc czas w hotelu. Nie, żebym narzekała – bar, klub fitness, basen. Którejś nocy nie mogłam zasnąć, więc postanowiłam iść popływać. Dochodziła już prawie trzecia i pomyślałam, że fajnie będzie choć raz zerwać z codzienną rutyną. W domu mam małe dziecko i odkąd się urodziło, przestałam zarywać noce z powodów rozrywkowych. Jeśli nie śpię, to tylko dlatego, że Antoś mi spać nie daje… Michał wpadł na podobny pomysł. Kiedy przyszłam na basen, już tam był. Zrzuciłam szlafrok i zanurzyłam się w wodzie, trochę głupio się czując w obecności obcego faceta. Całe szczęście był rozmowny. – Dobry wieczór – uśmiechnął się, podpływając bliżej. – A może powinienem powiedzieć „Dzień dobry”? Widzę, że nie ja jeden cierpię na bezsenność. – Cóż, zawsze lepiej tak wykorzystać ten czas, niż przewracać się z boku na bok. Przez pół godziny pływaliśmy, od czasu do czasu ucinając sobie krótkie pogawędki. W końcu on zaproponował... spacer. – Wysuszmy się i ruszajmy na molo. „Leje i wieje!” – pomyślałam i już miałam protestować, gdy coś mnie podkusiło. – Czemu nie? – uśmiechnęłam się. Umówiliśmy się na za godzinę. Co prawda tego dnia od dziewiątej miałam wykazywać się przed przełożonymi, ale uznałam, że kawa doda mi energii. „Raz się żyje!” – powiedziałam sobie, wkładając przeciwdeszczową kurtkę, którą mój praktyczny mąż zapakował pomimo moich oporów. I proszę, przyda się. Gdyby tylko Łukasz wiedział w jakim celu… Spacer był bardzo udany. Michał dużo o sobie opowiadał. Okazało się, że pracuje jako programista, jest rozwodnikiem i ojcem czteroletniej Bernadetki. Nad morzem było przeraźliwie zimno i mokro, jednak wtulona w jego ramię, rozgrzana pływaniem, nawet nie zmarzłam. Spacerowaliśmy ręka w rękę niczym stare, dobre małżeństwo i pomyślałam, że chyba czasami bardziej niż przygodnego seksu ludzie szukają zwykłej bliskości. Mój mąż jest dobrym człowiekiem, jednak nie okazywał mi ostatnio zbyt wiele zainteresowania. Antoś, praca, dom, kredyty, teściowie, pies, chomik, remont – przez te wszystkie codzienne sprawy mieliśmy coraz mniej czasu dla siebie. A teraz szłam plażą, trzymając za rękę faceta, który widział tylko mnie i czułam się świetnie – zupełnie jakbyśmy nagle zostali sami na całym bożym świecie. Bardzo brakowało mi tego w moim małżeństwie. Nowy znajomy odprowadził mnie pod same drzwi i chociaż byłam pewna, że spróbuje mnie pocałować, wcale tego nie zrobił. „Może to i dobrze?” – pomyślałam. Przecież byłam mężatką; nie powinnam o tym zapominać, prawda? Następnego dnia jednak, gdy spotkałam go rano, od razu umówiliśmy się w knajpce, a potem wieczór spędziliśmy razem. Wypiłam zdecydowanie za dużo wina i sprawy potoczyły się nieplanowanym przeze mnie torem – wylądowaliśmy w łóżku. Było zaskakująco dobrze. Zawsze myślałam, że seks z zupełnie obcym facetem jest niezręczny, wręcz krępujący. Nic z tych rzeczy. Michał świetnie wiedział, jak mnie rozpalić, i – co lepsze – wyzbyłam się przy nim wszelkich zahamowań. „Przecież i tak więcej go nie zobaczę, więc co się będę przejmować” – myślałam sobie. Dzień później pożegnaliśmy się. Późnym popołudniem on miał pociąg do Warszawy, a wieczorem ja wracałam do Poznania. – Dziękuję – powiedział, całując mnie w policzek. – Miło spędziłem czas. Zapewniłam go, że ja również. Wymieniliśmy ostatnie uściski, chwilę później każde z nas poszło się w swoją stronę. Do domu dotarłam w dość dziwnym nastroju. Z jednej strony stęskniłam się za mężem i synkiem, z drugiej gryzło mnie sumienie. Oszukałam ukochanego męża… Wspomnieniami z Sopotu zadręczałam się przez jakiś tydzień, w końcu jednak dopadła mnie proza życia, a wraz z nią brak czasu na moralnego kaca. Najpierw rozchorował się Antoś, później moja mama wylądowała w szpitalu, a mąż miał stłuczkę. Musiałam to wszystko jakoś ogarnąć. Owszem, czasem jeszcze, zwłaszcza nocami, zadręczałam się tym, co zrobiłam, ale z drugiej strony… Mąż przecież też mnie kiedyś zdradził. I chociaż kilkakrotnie przysięgłam, że wszystko zostało mu wybaczone, najwyraźniej jakaś zadra wciąż tkwiła głęboko w moim sercu. „Dopiero teraz jesteśmy kwita” – myślałam mściwie. Tamtego rana, jakiś miesiąc od powrotu z Sopotu, wyszłam z domu spóźniona. Antoś był wyjątkowo marudny i już samo ubranie go do żłobka kosztowało mnie sporo nerwów. Z dzieckiem na rękach szłam w stronę zaparkowanego przed blokiem samochodu, kiedy ktoś zawołał mnie po imieniu. Ktoś, kogo kompletnie nie spodziewałabym się zobaczyć pod oknami naszego poznańskiego mieszkania. Michał?! – Co tu robisz? – spytałam się i sprawiał wrażenie zachwyconego spotkaniem. Tymczasem ja myślałam tylko o tym, żeby mąż przypadkiem nie wyjrzał przez kuchenne okno. – Co tu robię? Niezbyt miłe powitanie… To twój synek? Śliczny – zachwycił się. Otworzyłam szybko samochód i zaczęłam nerwowo zapinać Antosia w foteliku. – Nie cieszysz się, że mnie widzisz? – zapytał Michał tonem pełnym wyrzutu. – O czym ty mówisz?! – wybuchłam. – To nic nie znaczyło. Jestem mężatką. Chciałam jeszcze coś dodać, ale z klatki wyszedł właśnie pan Ryszard ze swoim wyżłem i ruszył w naszą stronę. – Co ci strzeliło do głowy, żeby tu przychodzić? – syknęłam. – Przecież ustaliliśmy, że to tylko jednorazowe szaleństwo. – Owszem. Tyle że ja nie mogę o tobie zapomnieć – odparł i zrobił taki gest, jakby chciał mnie objąć. Odskoczyłam, nerwowo spoglądając w stronę klatki. Lada moment do pracy wyjdzie mój mąż… Boże. Co ja wtedy zrobię? Ba! Co wtedy zrobi Michał? Aż zadrżałam ze strachu na tę myśl. – Rzuć wszystko i wyjedź ze mną. Kocham dzieci, będę dobrym ojcem dla twojego synka. Zostaw męża. Nie będziesz żałować, obiecuję ci – usłyszałam. – Człowieku, to jakiś żart? Ile ty masz lat, szesnaście? Zabawiliśmy się, było miło i to tyle. Spieszę się, przepraszam! Chwycił mnie za rękę. – Porozmawiaj ze mną, Ilona. To się nie może tak skończyć. Muszę cię widywać. Jeśli nie chcesz ze mną wyjechać, to ja przeniosę się do Poznania – powiedział. Wyrwałam rękę i pospiesznie wsiadłam do samochodu. Nagle przypomniały mi się te wszystkie zasłyszane kiedyś historie o nękających kobiety nachalnych wielbicielach. „Czy on oszalał?! – wściekałam się, wyjeżdżając z osiedla. – Przecież niczego mu nie obiecywałam. I po jasną cholerę wymieniałam się z nim wizytówką? Po co opowiadałam mu o sobie, o Łukaszu, Antosiu i moim życiu? Byłam głupia!”. Mały gaworzył na tylnym siedzeniu, a ja wyobrażałam sobie wszelkie najbardziej koszmarne scenariusze. Łukasz dowiaduje się o wszystkim i odchodzi. Michał w szale zazdrości robi mojemu mężowi krzywdę. Albo mój mąż robi krzywdę jemu i na długie lata idzie do więzienia… – Boże, co ja narobiłam? – szepnęłam. W pracy nie mogłam na niczym się skupić, a gdy tylko zadzwoniła moja służbowa komórka, serce podchodziło mi do gardła. To tylko klient czy Michał? Po południu całkiem się rozsypałam. Przez jakiś kwadrans siedziałam zamknięta w damskiej toalecie, a moje sumienie wyło wniebogłosy. Co gorsza, chyba dopiero teraz, gdy Michał pojawił się pod naszym blokiem, uświadomiłam sobie, co tak naprawdę zrobiłam. Zdradziłam męża z jakimś przygodnie poznanym facetem, o którym nie wiedziałam nic poza tym, co sam mi powiedział. A jeśli to jakiś wariat? Jeśli będzie mnie teraz prześladował?! Owszem, Łukasz też ma na koncie niechlubny epizod z firmową koleżanką w roli głównej, ale on na swoje usprawiedliwienie ma chociaż to, że kiedyś, zanim się poznaliśmy, byli z Eweliną parą. Ja poszłam z pierwszym lepszym. Dla rozrywki. Kiedy wróciłam do domu, bałam się wysiąść z auta. Najpierw pospiesznie zlustrowałam parking przed blokiem, później omiotłam wzrokiem skwerek. Nie było go. W dodatku Łukasz znacznie później wrócił z pracy i nie mogłam się do niego dodzwonić. Kiedy w końcu pojawił się w mieszkaniu, prawie się popłakałam ze szczęścia, bo już myślałam, że Michał dopadł go w jakiejś ciemnej uliczce i pobił. Dziś, cztery miesiące od tamtej nocy w Sopocie, jestem wrakiem człowieka. Wykończona psychicznie, zżerana wyrzutami sumienia, zastraszona. Michał wciąż mnie nachodzi. Przeprowadził się chyba do Poznania, bo stale kręci się gdzieś w pobliżu. Pod moją pracą, przed żłobkiem Antosia, pod naszym blokiem. Naprawdę się go boję. Czuję, że jest niezrównoważony psychicznie. Wiem, że stać go na wszystko. Obawiam się, że nie mam innego wyjścia, jak wyznać Łukaszowi całą prawdę… Więcej listów do redakcji: „Nie kocham męża. Tęsknię za mężczyzną, z którym miałam romans przed ślubem. On jest ojcem mojego syna”„Wyparłem się córki, ale zrozumiałem swój błąd. Po 15 latach chcę odzyskać z nią kontakt, ale jej matka to utrudnia”„Miałam raka, straciłam dwie piersi i męża, który mnie kochał, dopóki byłam zdrowa”
zapytał(a) o 22:33 Proszę o rade ? zdradziłam męża ? Witam zdradziłam bo , bo nam sie nie układało od 2 lat , zdradziłam go z kolega z klatki obok spotkaliśmy się parę dni po tym jak to zrobiliśmy i on chce jeszcze żeby my to zrobili a ja nie wiem co mam robić bo po ostatnim razie dużo o nim myślałam bardzo mi on się podoba on jest po rozwodzie 17 lat a mam lat 42 a ja 27 co ja zrobić ? spotykam się często na papierosie wieczorami ja on i koleżanka często powraca do tego tematu a kiedy zrobimy to ... ? przypomina jak to robiliśmy co ja mam robić proszę o odpowiedzi . pozdrawiam Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 23:37 Witam, moim zdaniem powinnaś sie zastanowić nad tym czy kochasz swojego męza czy warto jeszcze ratować? prędzej czy później on i tak sie o tym dowie . facet znaczy kolega jest dość natarczywy czy jemu tylko chodzi o łóżko ? czy chce z tobą spędzić reszte życia? zastanów sie w co lepiej wejść a z czego wyjść :) Powinnaś zostawić oby dwóch bo mąż i tak sie dowie a sąsiad to tylko sąsiad a nie na całe życie on ma 42 lata ty 27 moim zdaniem to sie nie będzie długo kleić :/ zrób jak uważasz ale przed toba ważne wyzwanie... Jak mamy Ci odpowiedzieć?Oj nieładnie, nieładnie... wiesz co tą stronę odwiedzają dzieci , nastolatki a nie osoby w twoim wieku więc nikt ci nic nie użyczy dobrej rady ,sorry Centa odpowiedział(a) o 22:38 hm nie chcesz z nim być rozwiedź sie a tak wogóle to już bez wulgaryzmów ale jesteś * że mu to zrobiłaś do tego z sąsiadem źle zrobiłaś, ale co się stało to się nie odstanie. lizakxd odpowiedział(a) o 14:50 Wiesz zachowałaś się bardzo samolubnie i nie odpowiedzialnie ja mam 13 lat a zachowałabym sie zupelnie inaczej...i co to jeste za usprawiedliwienie,,bo nam sie nie układało" zachwałas sie jak dziwk... z pod latarni a ja na miejscu twojego męża w pysk bym ci mogłaś zdradzić?! Ślubowałaś mu wierność w miłości i chorobie a teraz co z jakimś [CENZURA]... który chce zniszczyc twoje jak i jego życie no sorry ale to nawet nie zasługuesz na miano człowieka...ponieważ człowiek ma serce i uczucie a ty masz wogóle poczucie winy?!pozdrawiam miłego rozwodu ! Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Tak jak w temacie. Ale historia nie jest prosta, jest do¶ć pogmatwana i głupia. Nie chcę się zbytnio wdawać w szczegóły bo to jednak zbyt bolesne, Zacznę od tego że zdradziłam męża po ponad 20 latach małżeństwa. Od kilku lat co¶ nam nie grało, trudno¶ci, rodzina, dzieci, moje coraz mniejsze zaangażowanie w seks... w każdym razie na pocz±tku roku trochę się pokłócili¶my. Trochę - to mało powiedziane. Na noże nie poszło, ale stanęło na tym że chciałabym żeby m±ż się wyprowadził. Seks w dalszym ci±gu był od czasu do czasu, starali¶my się utrzymywac pozory normalnego małżeństwa, ale wszystko trwało jakby w zawieszeniu. Na pocz±tku lata odezwałam się do starego przyjaciela, z którym miałam sporadyczne tylko kontakty, głównie dlatego że m±ż go bardzo nie lubił. Dlaczego - teraz dopiero wiem. Ale o tym potem. Wymy¶liłam, że skoro będę na wakacjach w jego okolicach, to mogę go odwiedzić, porozmawiać o starych czasach. Nic wielkiego. Zaczęli¶my pisać na komunikatorze. Od słowa do słowa robiło się coraz bardziej pikantnie, nigdy tak z nikim przedtem nie pisałam. Ale cóż, pisanie, słowa tylko, my¶lałam. Umowili¶my się, pojechałam. M±ż wiedział gdzie jadę, nie wiedział tylko do kogo. Z pocz±tku było trochę niezręcznie, ale szybko znaleĽli¶my wspólny język, tak jak kiedy¶, dawno temu. I jako¶ tak się stało że się przespali¶my ze sob±. Naprawdę, robi±c to, nie wierzyłam że to robię, przecież on nie był w moim typie, tu nic nie mogło zadziałać! A jednak zadziałało, zrobił mi dobrze i wpadłam z kretesem. Zrobili¶my to zaledwie kilka razy, ale byłam absolutnie oszołomiona, podniecona i zakochana. Po powrocie do domu kochałam się z mężem i było naprawdę fajnie. Zaczęłi¶my nawet rozmawiać o naszym problemie... W międzyczasie jednak z kochankiem (bo tak go nazwałam) pisali¶my dalej, bardzo pikantne teksty, nawet wysyłali¶my sobie nagie zdjęcia. Prowadziłam jakby podwójne życie - w domu z mężem, w internecie - z kochankiem. Podniecało mnie to bardzo. Czas mijał a ja coraz bardziej dogadywałam się z mężem. Podkusiło mnie jednak żeby spotkać się jeszcze raz z kochankiem, teraz nie wiem - przespać się z nim ten ostatni raz, porozmawiać? Nakłamałam męża że jadę w delegację a pojechałam do niego. Do niczego nie zd±żyło doj¶ć, bo dostałam serię straszliwych sms-ów od męża, z takimi wyzwiskami że włos zjeżył mi się na głowie. On wiedział. Okazało się, do dzi¶ nie wiem jakim cudem, że wszedł na moje konto i zobaczył wszystko. Wszystko. Cał± korespondencję, zdjęcia, nawet film. Nie wiem jak bo wszystko na bież±co wykasowywałam, a na domowym komputerze nigdy się nie logowałam. Nikt nie wie jak to się stało, bo z technicznego punktu widzenia nie było to możliwe, a jednak. Kto¶ gdzie¶ popełnił bł±d. Może ja, może kochanek. Oczywi¶cie powiedziałam kochankowi, a on pierwsze co zrobił to pousuwał mnie ze wszystkich kontaktów, po czym postawił sprawę jasno i wyraĽnie że to moja wina i ja mam wszystko naprawić. A m±ż rozpęt±ł piekło. Najpierw się upił, potem porozsyłał fragmenty korespondencji ze zdjęciami (!) do jego (kochanka) dziewczyny (tak, tak, miał on dziewczynę, kochał j± a ona jego, planowali dzieci, byli ze sob± już kawał czasu), do jego rodziny, powiadomił (na szczę¶cie nie ze szczegółami) moj± rodzinę. Po czym spakował się i wyprowadził. Wróciłam do domu najszybciej jak tylko mogłam. Błagałam męża żeby chociaż wrócił ze mn± porozmawiać, zgodził się. Został w domu na próbę. Wstyd, rozgoryczenie, nienawi¶ć do samej siebie, jakie towarzyszyły mi w tych pierwszych dniach, były nie do zniesienia. Poczucie winy mnie zabijało fizycznie. M±ż zamieszkał w oddzielnym pokoju, błagałam go o to bo nie miał gdzie pój¶ć tak od razu. Powoli zaczęli¶my rozmawiać, próbowałam mu wszystko wyja¶nić, ale co tu wyja¶niać? Poprosił mnie o rozwód, tzn. że złoży po ¶więtach, a ja się zgodziłam z poczucia winy. I tak żyjemy sobie, minęły dopiero dwa tygodnie, jako¶ pozbierałam się sama z sob±, m±ż jednak nie. Niby jest każdego dnia lepiej, ale widzę że wszystko zniszczyłam. Po tym wszystkim widzę jaka byłam głupia, że przez chwilę zauroczenia zniszczyłam całe nasze małżeństwo, i to z człowiekiem z którym tak naprawdę mnie nic nie ł±czy. Kocham mojego męża, nie wyobrażam sobie życia z nikim innym, ale widzę że raczej to nie jest możliwe żeby¶my byli razem. Próbuję i będę próbowała wszystkiego żeby jednak nie odszedł, ale nie chcę żeby to wygl±dało że robię to z poczucia winy, że pragnę się zrehabilitować. Czy istnieje jaka¶ rehabilitacja? Czy mężczyzna jest w stanie przebaczyć kobiecie zdradę i to jeszcze tak±? Czy da się odbudować zaufanie? Co mam robić żeby dać mu przez to przej¶ć jak najbardziej łagodnie? Boję się go skrzywdzić jeszcze bardziej. Panowie, którzy przeżyli¶cie zdradę małżonki, macie jakie¶ spostrzeżenia, uwagi? Bardzo żałuję tego co zrobiłam i zapłacę za to zo zrobiłam, płacę każdego dnia. Ale widok męża który cierpi, choć może nie pokazuje tego otwarcie, boli mnie stokrotnie bardziej. Strona 8 z 38 >> Suchy64 dnia paĽdziernika 03 2013 20:55:59 Kik, zdradzacze id± się bzykać dla własnej, egoistycznej przyjemno¶ci (i to nie zawsze), a nie po to by kogo¶ maltretować. Za wyj±tkiem może przypadków ekstremalnych. Takie jest przynajmniej moje zdanie. zuzanka dnia paĽdziernika 03 2013 21:22:10 A teraz to już wszystko rozumiem Przepraszam jeżeli kogo¶ uraziłam, ale ja naprawdę w dobrej wierze to przez ten brak zaufania i doszukiwania się wszędzie kłamców. Nie korzystam z żadnego forum prócz tego więc nie jestem aż tak obyta. Pozdrawiam wszystkich serdecznie Kik dnia paĽdziernika 03 2013 21:24:25 Kik, zdradzacze id± się bzykać dla własnej, egoistycznej przyjemno¶ci (i to nie zawsze), a nie po to by kogo¶ maltretować. No tak, tyle ze zdradzany jest maltretowany z automatu, innego wyjscia nie ma, więc jest to działanie z premedytacj± wzgedem zdradzanego. Nie łapie, co znaczy to "i nie zawsze"? czyli jak? Suchy64 dnia paĽdziernika 03 2013 21:31:54 Pisałem o tym kiedy¶. Kobietom zależy często, przynajmniej na pocz±tku, na blisko¶ci, facetom za to głównie na bzykaniu. Więc płac± tym bzykaniem za poczucie blisko¶ci. Ot psychologia ewolucyjna. Deleted_User dnia paĽdziernika 03 2013 21:39:27 Ja podzielam pogl±d Drewna, a wszystko będzie zależało od tego, jakim człowiekiem jest m±ż Barbary. Mężczyzna, który jest bezwzględny w kwestii zdrady nigdy jej tego nie wybaczy, zwłaszcza, że widział na własne oczy nagie zdjęcia i jaki¶ filmik porno z udziałem swojej żony w roli głównej, nie wyobrażam sobie, jak mozna po czym¶ takim żyć z kim¶, kto zrobił takie ¶wiństwo i to po 20 latach malżeństwa, to tak jakby dach zwalił się nagle człowiekowi na dodatek ona jeĽdziła do ruchacza za własne pieni±dze i zeby było pikantniej, to jeszcze puszczała się z chłopem, który "byl" z jak±¶ kobiet±. Mnie rozwaliło też to, że Barbara wróciwszy którego¶ razu z bzykania poszła sobie jakgdyby nigdy nic do lóżka z mężem i ponoć było jej fajnie. To ciężki kaliber zdrady i ¶wiństwa, jakie mozna zrobic drugiemu człowiekowi, ja spakowałabym manatki, zwiesiła łeb ze wstydu i wyniosła się z zycia tego człowieka, jedyne na co bym liczyła, to chyba tylko na jaki¶ cud. Co będzie dalej, to zalezy od tego, jakim jest czlowiekiem jej maż. Deleted_User dnia paĽdziernika 03 2013 21:39:44 Nie spodziewalam sie takiego odzewu, naprawde. Wszystkie wasze uwagi sa dla mnie bardzo cenne, te zlosliwe rownież. To prawda, zdradzilam meza i za te zdrade ja i tylko ja biore odpowiedzialnosc. Ale nie tylko ja jestem winna sytuacji sprzed. Myslcie co chcecie, moj byly kochanek chyba jest za to najbardziej odpowiedzialny, bo wiedzial doskonale jaka jest sytuacja i ja podstepnie wykorzystal. Wiem ze nie musialam przeciez tego robic, nikt mnie nie gwalcil, nikt mi rak nie wykrecal. Ale jak powiedzialam wczesniej, zyc trzeba dalej, wiec zyje jak umiem i bede sie starala naprawic sytuacje jak sie da. A jak sie nie da to trudno, zdradzacz tez ma jakas godnosc, choc dla niektorych to pewnie glupio brzmi. Widze ze sa tutaj na forum dwa obozy. Ja sie nie boje tych opluwajacych, ale niestety, zaczynam sie zastanawiac czy nie wylewaja oni swoich wlasnych frustracji i niepowodzen na cudze glowy? Kazda zdrada jest inna, dlaczego wiec mierzyc innych swoja miara? Ja jestem racjonalistka, pomimo tego co zrobilam. Faktycznie trudno jest klasyfikowac zdrady, ale czy naprawde chwilowe fatalne zauroczenie mozna porownac do wieloletniej niewiernosci, puszczania sie z kimkolwiek gdziekolwiek, zostawienia ciezarnej kobiety z dwojka dzieci dla mlodszej ladniejszej? Przykro mi ze tak to musze ujac ale tak czuje. Ja nie unikam odpowiedzialnosci, nie zwalam winy na nikogo, nie rozpaczam, ja chce sprobowac naprawic co zepsulam, tak trudno jest to niektorym przelknac? Yorik dnia paĽdziernika 03 2013 21:41:11 No a bzykanie, to pogłębienie blisko¶ci i póĽniej koło się zamyka Suchy64 dnia paĽdziernika 03 2013 21:44:32 Waka; z tego co Barbara pisze, to ona nie za bardzo ma się jak wyprowadzić. Zapewne mieszkaj± u jej rodziców, czy co¶ w ten deseń. Niewykluczone, że m±ż pracuje w jakim¶ rodzinnym biznesie. Dzieci? Więc to nie wszystko takie proste. Co do reszty w pełni się zgadzam. Komentarz doklejony: Yorik; No, w odróżnieniu od małpiatek mamy jeszcze naleciało¶ci kulturowe. Nasze zdradzaczki wstydz± się zdrady jeszcze zanim się wyda, inaczej by się nie ukrywały. Maj± ¶wiadomo¶ć, że to nie OK nawet przed sob±. Moja pani twierdzi, że seks był do bani, a jednak zafundowała sobie replay. Z drugiej strony bez widocznego wachania została. Czyli jednak ten ksi±żę z bajki, aż takim księciem z bajki nie był, bo tacy s± jedynie w bajkach To złożone zagadnienia w które się takie panie z popuszczonymi hamulcami ładuj±. Nie rozpatruj±c cynicznych **** powiedziałbym, że normalna kobieta ma w takiej sytuacji też problemy z własn± identyfikacj± (dyskrepancja pomiędzy wyobrażeniem o sobie, a zdrad±), czy poczuciem lojalno¶ci wobec partnera i kochasia (któremu takie cudowne, a o mężu okropne, rzeczy opowiadała). Deleted_User dnia paĽdziernika 03 2013 22:01:05 Suchy to jej problem gdzie powinna się wyprowadzić, a może do ruchacza? Jest teraz wolny, bo rzuciła go tamta dziewczyna, więc jaki problem? Tym niech ona się martwi, chyba że przyssie się teraz do męża, bo wie, że tam nie ma czego szukać, że nikt z kwiatami nie będzie czekał na ni± na dworcu czy tam gdzies. Dalej- Barbaro piszesz, że kochas jest be- a co tak Ci się odmieniło? wcze¶niej był fajny? Przelizała¶ się z nim ze sto razy albo i więcej, bzykała¶ się znim, to chyba była¶ z nim blisko? A może robiła¶ to wszystko przez chusteczkę higieniczn±? Masz jaki¶ honor czy nie? Jesli masz go chociaż trochę, to naprawdę nie zwalaj na nikogo winy, a nie piszesz tylko o tym że jeste¶ odpowiedzialna za to wszystko i zaraz dodajesz, że kocha¶ be, kryzys w zwi±zku, tudzież inne takie wykręty. nikt tu też nie jest zło¶liwy, wszyscy którzy pisz± wyrażaja swoje pogl±dy i maj± do tego prawo. A co Ty my¶lała¶? Uważała¶, że tutaj kto¶ będzie zajmował się ruchaczem, a Ciebie usprawiedliwiał? Tu najważniejszy jest Twój m±ż, a nie Ty. Suchy64 dnia paĽdziernika 03 2013 22:21:14 Barbara; moj byly kochanek chyba jest za to najbardziej odpowiedzialny, bo wiedzial doskonale jaka jest sytuacja i ja podstepnie wykorzystal. Jak by to powiedzieć; patrz±c na zachowanie kochasia mojej pani powiedziałbym, że wykorzystywał on wła¶nie nasz± nienajlepsz± sytuację, któr± ona mu zreszt± subiektywnie przedstawiała (no bo odemnie tego nie usłyszał). Czyli niby dokładnie to co mówisz. Oczwi¶cie my¶lę o nim jako o sukinsynu co wła¶nie my¶lał o sobie i swoich fantasmagoriach, a nie o rzeczywistych potrzebach deczko zagubionej osoby. Powinien był tłuk zdawać sobie sprawę, że nawet dla najbardziej kochaj±cej kobiety będzie problemem zostawić dzieci itd. I zamiast wpierw pomóc jej stan±ć na nogi to zacz±ł j± omamiać stawiaj±c j± w sytuacji niezgodnej z jej (i jego) systemem warto¶ci (katolickim zreszt±). Ale jakbym to usłyszał od mojej pani to by od razu mogła się zacz±ć pakować. Wiedziała doskonale co robi. Mnie dawniej prawiła, że to było nie w porz±dku, że poszli¶my do łóżka przed ¶lubem (wpadli¶my, ale chcieli¶my być razem). Za to z kolesiem poszła jeszcze przed rozwodem. Niezależnie jak to nazwiesz, to jest tanie usprawiedliwianie się. Każdy z nas ma dołki i tym się go mierzy jak się w takich sytuacjach zachowuje. Było u Was nie najlepiej; więc trzeba to było wpierw doprowadzić do końca. Psychologowie nawet rozwiedzionym polecaj± wpierw odnalezienie siebie przed pakowaniem się w afery czy na łeb na szyję w nowy zwi±zek, co gorsza przed końcem starego. Komentarz doklejony: Waka; tu nie inkwizycja. Może jako¶ oględniej? Strona 8 z 38 >> Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ.
Użytkowniczka popularnego forum Reddit jest mamą pięciolatki. Swojego przyszłego męża poznała jeszcze na studiach. Para wiodła szczęśliwe życie do momentu, gdy mężczyzna nagle zdecydował się wykonać test na ojcostwo. Wyniki sprawiły, że mąż kobiety zażądał rozwodu - według nich bowiem nie jest ojcem dziewczynki. Internautka tłumaczy, że kocha mężczyznę i nigdy go nie zdradziła. To, co wyszło później na jaw, było nie do przewidzenia."On jest miłością mojego życia"Internautka podkreślała, że miała dwóch partnerów, ale na długi czas przed tym, jak zaczęła spotykać się z mężem. Z mężczyzną zaczęła spotykać się w czasie studiów i wiedziała, że jest to ten jedyny. Po tym jak test wykazał, że nie jest on ojcem dziecka, kobieta była w takim samym szoku, co zdenerwowany partner. Małżeństwo wisiało na włosku, para zdecydowała się jednak powtórzyć test kilkukrotnie. Za każdym razem pokazywał jednak to samo. Wtedy zdecydowali się na kolejne testy na ojcostwo. W międzyczasie badaniom poddałam się ja i dziecko. Mieliśmy umówione spotkanie ze specjalistą od chimeryzmu, do którego jednak nie doszło. Jak możecie się domyślić, testy wykazały, że nie jestem biologiczną mamą córki - napisała forumowiczka."Nie wiem, co się stało z moim dzieckiem"Sprawa została zgłoszona na policję, a szpital, w którym kobieta rodziła, pozwany. Mimo że internautka odzyskała męża, prawda ją przeraziła. Cały jej świat stanął na głowie - z powodu lęku przed tym, że pięciolatka zostanie zabrana, kobieta zaczęła mieć problemy ze przerażona. Jednocześnie martwię się o biologiczną córkę. Chcę wiedzieć, gdzie jest i czy wszystko z nią w porządku - dziwić się takiej reakcji. Niestety raz na pewien czas w mediach pojawiają się opisy podobnych sytuacji. Osoby, które przeczytały wpis kobiety na forum, również nie kryją zdumienia. Ktoś wspomniał o sytuacji pary, która zdecydowała się na in vitro - na jaw wyszło, że kobieta urodziła nie swoje dziecko, gdyż w klinice doszło do także: Dopiero podczas porodu okazało się, że będą mieć bliźniaki Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez o2plOceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze zdarzają się pomyłki i zamiany noworodków pomimo przyczepianych do rąk niemowlaków identyfikatorów dlatego matki muszą być czujne na każdym kroku na oddziale położniczym, gorzej mają te które są pod narkozą i nie widziały swego dziecka tuż po urodzeniuUrodziła nie swoje dziecko 🤔Ktoś się Trudnych Spraw teraz trzeba szukac biologicznego dzieciaka i zrobiç podmianke na tego wlasciwego. Takich testów będzie coraz więcej. Statystyki laboratoriów DNA przerażają: 30% mężczyzn wychowuje nie swoje potomstwo. Apel do normalnych mężczyzn. Nie dajcie się zrobić w bambuko i róbcie testy przyklad z przed kilku lat. Tez z artykulu. Taki sam przupadek chyba we Wloszech. Pomylka zisyala rozpoznana dzieki spostrzegawczosci przedszkolanki ktora podswiadomie odstawiala dzieci do rodzicow podobnych genetycznie, ale nie tych co mysleli ze są. Obie rodziny byly z jednego miasta. Faktycznie okazalo sie ze dzieci pomylono. Milosc rodzicow biologicznych i wychowawczych okazala sie wieksza nad nieporozumienie z przed lat. Obie rodziny kupily wspólny dom i zamieszkaly razem aby bez szoku przyzwyczaic dzieci do zmiany i akceptacji, rozumiejac wiez powstala z wychowywanym dzieckiem jako wlasnym. Troche zawile to wytlumaczylam. Mam nadzieje ze rozumiecie. Milosc okazala sie odpowiedzialna a nie po co dociekac ??? Przeciez wazne jest jak „Kowalscy kontra Kowalscy” to taka komedia niedawno pokazywana w TVGuzik wart mąż który ją zostawił a potem wrócił i guzik warta żona która go przyjęła z otwartymi ramionami. Zasługują na nieswoje dziecko hehplatanina ble...2 tyg. temuco dalej bo nie rozumiemByk nie ważny. Ważne, że ciele nasze. Tak mówią w łowickim.. Kto oglądał dzieło filmowe "Kowalscy kontra Kowalscy" wiedział bez czytania .jedna pielegniarka ze stacji dializ davita uprawiała na samej górze seks chyba z pacjenmtem skoro ten koles tam nie pracuje. miała wyjsc z pracy o 17:55 jak reszta kolezanek a wyszła z nim o 18:13Niepokalane poczęcie to było.
fot. Adobe Stock Na wyjazd namówił mnie mąż. – Ja teraz kończę projekt, zanudzisz się sama w domu. Jedź, rozerwiesz się, pozwiedzasz. Greckie wyspy to raj! Pojechałam. Hanka już na lotnisku była w swoim żywiole. Wyglądała super, a w dodatku wisiała na szyi narzeczonego, całując go tak gorąco, jakby szła na wojnę. Wszyscy na nich patrzyli. Ja śmiałam się w duchu, bo dobrze wiem, że ona nie tylko z Alkiem tak się całuje. Znam jej grzeszki. Każdy przystojniak ma u niej szanse. Od lat jest moją przyjaciółką, ale czasami strasznie mnie wnerwia ten jej naturalny luz. Mnie go brakuje. Nie unikała męskich zalotów Już w samolocie flirtowała z jakimś Belgiem. W hotelu zaczarowała Anglika, który prowadzał się z nią przez dwa dni. Prawdziwy romans zaczął się, gdy spotkała pewnego Francuza, który już jej nie opuszczał do końca wycieczki. Był młody, ale chyba bogaty, bo z tego, co Hanka opowiadała, nigdy w życiu nie bawiła się w tak luksusowych knajpachi nie piła takiego szampana. Dał jej cudną bransoletkę z czarnymi diamencikami. Na pewno kosztowała majątek. Wtedy pierwszy raz zazdrość skoczyła mi do gardła. – A co powiesz Alkowi? Że skąd niby to masz? – badałam nieufnie. – Och! – roześmiała się beztrosko. – Coś wymyślę. Nie bądź nudną zrzędą. Na dzień przed końcem naszego pobytu Hanka przypomniała sobie wreszcie, z kim na tę grecką wyspę przyjechała. – Zbieraj się, idziemy na plażę – zarządziła kategorycznie, rzucając mi olejek do opalania. – Wieczorem kolacja, André płaci. Potem kąpiel w morzu pod gwiazdami. Super to wymyśliłam, prawda? Będzie co wspominać. Plażę i tak miałam w planie. A na kolację poszłam, bo byłam ciekawa towarzystwa, o którym Hanka gadała jak najęta. Podobno to fajni i wyluzowani goście. Z klasą. Rzeczywiście było luksusowo. Hanka zachowywała się tak, jakby codziennie bywała w takich restauracjach, pijała doskonałe wina, jadała pyszne potrawy podawane na drogich zastawach, i obracała się w towarzystwie pięknych kobiet oraz mężczyzn pachnących grubą forsą. Od razu było widać, że oto bawią się ludzie, którzy raczej nie przyjechali tutaj oglądać zabytków i zachwycać się starożytnymi ruinami. Popełniłam błąd Mnie też szybko zaszumiało w głowie. Może to było wino, a może ten cały wielki świat? Bawiłam się wyśmienicie! Jadłam, piłam, tańczyłam… Wszystko odpłynęło, została tylko ta zaczarowana wyspa, na którą zabrała mnie Hanka. Chciałam, żeby to trwało i trwało. Przed wschodem słońca poszliśmy na plażę. Po co nam kostiumy kąpielowe, kiedy morze jest takie ciepłe i delikatnie pieści niczym czuły kochanek? Tu muszę coś wyznać. Jeśli zdradą są pocałunki i dotykanie się nagich ciał, to zdradziłam męża i to nie raz. W sensie dosłownym do niczego nie doszło. Po prostu bawiliśmy się w morzu z kolegami tego Francuza jak jakieś delfiny. A że przy okazji były pocałunki pieszczoty, to już trudno. Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć tylko jedno – nie byłam wtedy całkiem sobą. Oprzytomniałam dopiero w samolocie. Serce mi pękało na myśl, że wracam do naszej chmurnej pogody, wiecznie pustego mieszkania i ciągłej pogoni za groszem. Musiałam mieć smętną minę, bo Hanka powiedziała. – Widzisz, jak pięknie jest troszkę pogrzeszyć? Nie żałuj, na starość będzie co wspominać. Mąż oczywiście pytał mnie, jak było. Co miałam powiedzieć? Że głównie leżałam na plaży? Że tęsknię za słońcem, ciepłym morzem i tą beztroską południowców? Że wszystko mnie tutaj drażni i chce mi się płakać na samą myśl, że pewnie nigdy już tam nie wrócę? Byłoby mu przykro, więc milczałam. Aż pewnego wieczora… Z zazdrości zniszczyłam jej związek Mój mąż przypadkiem spotkał wtedy Hankę. Wrócił do domu i zaczął się nią zachwycać. Opowiadał, jaka jest roześmiana, jak pięknie wygląda i jak się za nią oglądają faceci. W końcu nie wytrzymałam. – Nie byłbyś taki zachwycony, gdybyś wiedział to, co ja wiem – wysyczałam ze złością. – Niezły z niej numer! – Co ty opowiadasz? Jest miła i taka śliczna. Gdyby odpalił bombę, efekt byłby taki sam. Nie wytrzymałam. – No to ci opowiem, co Haneczka wyprawiała na wycieczce. Może wtedy ci przejdą te twoje głupie zachwyty! I opowiedziałam mu o naszym urlopie. Nie o wszystkim rzecz jasna słowem nie wspomniałam o ostatnim wieczorze i naszej morskiej kąpieli. Ale reszta była ze szczegółami. – Zwróć uwagę na jej bransoletkę. Zapytaj ją kiedyś, skąd ją ma, i nie daj się zbyć wykrętami, bo to naprawdę droga rzecz. Nie daje się takich prezentów za nic. – stwierdziłam z triumfem. – Ciekawe, jak się wytłumaczyła Alkowi? Pewnie znowu mu coś nałgała. Takim się zawsze udaje! Mąż patrzył na mnie oczami okrągłymi jak spodki. – Co ty mówisz? To wszystko prawda? Niemożliwe! – Możliwe, możliwe… Po co miałabym kłamać? – Popatrz, Alek to taki porządny facet – stwierdził na koniec w zamyśleniu mój mąż. – A ona... Szkoda słów! Był naprawdę wstrząśnięty. Natychmiast zaczęłam żałować, że poniosła mnie zazdrość. Czemu się nie ugryzłam w ten mój długi jęzor? Ale cóż, stało się. Postanowiłam, że muszę to jakoś odkręcić. Coś wykombinuję, żeby choć trochę zmyć z mojej przyjaciółki to błocko, którym ją obrzuciłam. Przez dobry tydzień zastanawiałam się, jak to zrobić. Hanka zjawiła się rano, gdy mój mąż już wyszedł. Nie była roześmiana ani promienna. Kiedy zdjęła okulary, zobaczyłam, że ma za sobą przepłakaną noc. – Jesteś zadowolona? – powiedziała. – Wreszcie mi dokopałaś, więc chyba się cieszyć. – Hania, ja naprawdę nie chciałam! – próbowałam się tłumaczyć. – Tak mi się wymsknęło. Sama nie wiem jak i po co. – Chciałaś, chciałaś. I udało ci się. On mnie rzucił, wiesz? Jedyny facet, na którym mi naprawdę zależało, rzucił mnie w diabły i już nie wróci. Ja go dobrze znam. – Hania, ja wszystko odwołam – przestraszyłam się. – Przyznam się, że kłamałam z zazdrości o ciebie. Jakoś to załatwię. – Niczego już nie załatwisz! Już się nie da... Ale nie myśl, że ci się upiecze. Takie świństwo musi być ukarane. Dostaniesz za swoje! Włącz komputer… Zemsta była bolesna Włączyłam. Otworzyłam wiadomość od niej i na ekranie komputera wyświetliło się ciemnogranatowe morze, jasnoszary świt i ja – mokra, z gołymi piersiami i brzuchem, w objęciach muskularnego mężczyzny! Nie było wątpliwości, co robimy. Przysłała trzy zdjęcia; na każdym świeciłam gołymi pośladkami albo biustem i na każdym obejmował mnie inny facet! Pociemniało mi w oczach. – Co chcesz z tym zrobić – wyjąkałam. – Już zrobiłam – odparła. – Właśnie na służbowym komputerze twojego małżonka wyświetla się komunikat: „Masz nową pocztę”. Jak myślisz? Odbierze? – Ty mnie wtedy fotografowałaś? – wciąż nie mogłam uwierzyć. – Ale po co?! – Tak sobie. Myślałam, że może kiedyś, na stare lata pooglądamy sobie te foty, pośmiejemy się, powzruszamy... Przydały się dużo wcześniej. – Nie wierzę! – krzyknęłam oburzona. – Nie zrobiłaś tego!– Niby dlaczego miałam nie zrobić? Oko za oko! W taki oto sposób straciłam zarówno przyjaciółkę, jak i męża. Próbowałam się tłumaczyć, ale nic to nie dało. Mąż mi nie uwierzył. Dostał szybko rozwód, bo nie mamy dzieci, a te zdjęcia były dla sądu żelaznym dowodem. Hanka zepsuła mi opinię do reszty. Pokazywała fotografie z wycieczki wszystkim naszym znajomym i zawsze, kiedy wyciągała te zdjęcia, mówiła z niewinną miną: „Jowita udawała świętą i mnie przypisywała swoje brudy. Robiła to tak skutecznie, że rozwaliła mój związek”. Co do mnie – pluję sobie w brodę. Gdybym w chwili zazdrości nie obsmarowała przyjaciółki, gdybym trzymała język za zębami i nie zdradziła jej sekretów, nic by się nie stało. Ale przyznajcie: chociaż to, co ja jej zrobiłam, było straszne, to jednak perfidna z niej suka! Więcej prawdziwych historii:„Wyjechałem na urlop z miłą i skromną dziewczyną. Godzinę później wracałem z narzekającym, rozwydrzonym babsztylem”„Miałam wszystko, ale zostawiłam kochającego męża dla kochanka, bo mnie nudził. Teraz zmieniłam zdanie i chcę wróci攄Mąż nagle zaczął dawać mi drogie prezenty i stał się wyjątkowo czuły. Dziad mnie zdradza - jestem tego pewna”„Podczas imprezy firmowej wdałam się we flirt z klientem. Zupełnie zapomniałam, że w domu czeka na mnie mąż”
zdradziłam męża na wakacjach